Złość, wzajemna niechęć, dystans, milczenie. Trudno rozmawiać bez kłótni, trudno się przytulić, trudno nawet usiąść wspólnie do posiłku lub na kanapie.
Takie momenty zdarzają się w każdym domu.
– Problem pojawia się wtedy, kiedy ta sytuacja się nie zmienia – wtedy, gdy przez większość czasu członkowie rodziny czują się źle a dotychczasowe rozwiązania nie przynoszą poprawy.
– Ciężko zdecydować, w którą stronę iść, gdy utknęło się w martwym punkcie a w głowie chaos i czarne chmury. Bardzo często wtedy dzieci biorą na siebie rolę delegata rodziny i (nieświadomie) wytwarzają objaw: trudne zachowanie, ból brzucha lub głowy, który nie ma podstaw medycznych; czasem i myśli lub próby samobójcze.
– Dziecko objawem komunikuje otoczeniu: „hej, u nas w domu coś nie gra. Nie wiem, o co chodzi, ale trzeba się tym zająć, bo sam nie daję rady”. Czujni i uważni rodzice przyprowadzają dziecko do psychoterapeuty (często już po kilku wizytach u lekarzy różnych specjalności) i proszą o wskazówki, co dalej.
Bywa, że w trakcie rozmów i przyglądaniu się rodzinie dochodzimy wspólnie do wniosku, że źródło problemu jest głębiej, w innym miejscu a dziecko niesie tylko objaw.
W takiej sytuacji widzę rolę specjalisty jako kogoś, kto jest drogowskazem.
Specjalista nie wie lepiej niż rodzina. Może on tylko pokazywać inną perspektywę, nowe znaczenia, opowiadać inną historię o rodzinie niż ta, którą rodzina, bez szans na zmianę, powtarza od lat. Na końcu to rodzina decyduje, która droga jest dla niej najlepsza, bo nikt inny a właśnie ta rodzina wie, co jej potrzebne.
Bywa, że wystarczy niewielki bodziec ze strony osoby spoza systemu rodzinnego, by ruszyć z miejsca i zaprosić do domu zmianę.
Pracuję jako psycholog dziecięcy oraz psychoterapeutka.
Pracuję indywidualnie z dziećmi i nastolatkami oraz z całą rodziną.
Zapraszam, spotkajmy się w InRelatio Przestrzeń Rodziny
Weronika Dzierżawa – Nalewajska